Bóg postanowił sprawdzić we wrześniu, co też porabiają studenci. Zesłał więc na ziemię anioła, ten posprawdzał i wraca z raportem: - Studenci medyka się uczą, studenci uniwereka piją, studenci polibudy piją. Następną kontrolę zrobił w listopadzie: - Studenci medyka ryją, studenci uniwereka zaczynają się uczyć, studenci polibudy piją. Styczeń: - Studenci medyka kują, aż huczy, studenci uniwereka ryją, studenci polibudy piją. Początek sesji. Anioł wraca z ziemi i mówi: Panie Boże, studenci medyka ryją dzień i noc, studenci uniwerka ryją dzień i noc, studenci polibudy się modlą. A Bóg na to: - i ci właśnie zdadzą!
*** Egzamin na wydziale radiotechniki. Profesor siedzi i stuka palcami w blat, studenci piszą coś w skupieniu, tylko jeden nic nie kuma. Nagle dwóch studentów zerwało się, podbiegło, wzięło wpisy i wyszło. Potem jeszcze kilku. Potem cała reszta. Na koniec został tylko biedny niekumaty. Profesor mówi do niego: - Chodź pan, wpiszę dwóję... - Ale dlaczego? Nie sprawdził pan mojej pracy, a innym pan powpisywał od ręki... - Panie kolego. Wystukiwałem w blat Morsem: "Kto chce piątkę niech podchodzi... Kto chce czwórkę niech podchodzi..."
***
http://www.frazpc.pl/b/175415
|
Kawały budowlane :
Zakończono budowę domu. Inwestor ogląda nowy budynek i widzi na fasadzie ogromne, brązowe, krzywe kręgi. Pyta więc kierownika: - Co to jest? - Wszystko zgodnie z planem.- dumnie odpowiada kierownik i podaje inwestorowi papiery. Inwestor przegląda plan: - Kretynie! Przecież to architekci na szkice kubki z kawą postawili!
*** - Tato - spytał Jasiu - czy tę budowę ogrodzili, żeby nikt nie widział, co tam robią? - Nie, synku, żeby nikt nie widział, że tam nic nie robią...
*** Kierownik tłumaczył swoim robotnikom, jak ważne jest noszenie hełmu na budowie i opowiada przykłady. - Pracował kiedyś u nas taki jeden chłopak, który nie nosił hełmu, spadła mu cegłówka na głowę i umarł. Był taki wypadek, w którym naszej pracownicy spadła cegłówka na głowę, ale miała hełm i tylko uśmiechnęła się, otrzepała i poszła dalej. Nagle jeden z pracowników podnosi rękę i mówi: - Ja znam tą dziewczynę. Ona do tej pory chodzi w hełmie i się uśmiecha.
*** Klientka dzwoni do elektryka: - Przecież prosiłam pana wczoraj przyjść i zreperować mi dzwonek. - Byłem u pani! Zadzwoniłem, nikt mi nie otworzył i poszedłem sobie.
*** - To jest mój najnowszy realistyczny obraz "Pracujący tynkarze" - Jak to pracujący, przecież oni siedzą i palą! - Przecież powiedziałem: obraz realistyczny.
*** Dwaj budowniczowie sprawdzają izolację dźwiękową w nowo wybudowanym mieszkaniu: - Heniu, słyszysz mnie? - Nie krzycz, ja cię widzę!
*** Kierownik robót przemawia do budowlańców: - Przyjaciele! Dziś zakładamy fundamenty nowego budynku! Pamiętajcie, że musimy go zbudować sumiennie. Materiały z placu budowy nie wywozimy, nic nie kradniemy! Zbudujmy to z duszą! Przecież budujemy dla siebie! - A co będziemy budować? - Izbę wytrzeźwień!
*** Malarz maluje ścianę. Do niego podchodzi murarz: - Henku, mocno się trzymasz za pędzel? - Tak.. - No to zabieram drabinę...
*** Elektrycy z dwudziestoletnim stażem: Na budowie majster woła: - Edek! Chodź na chwilę! - Co? - Potrzymaj ten drucik. Edek posłusznie chwyta kabelek, po czym pyta: - I co? - Nic, widocznie faza jest w tym drugim ***
Dacharz pośliznął się, spada w dół i myśli: - Panie Boże, uratuj mnie proszę... Jeżeli zostanę żywy, nie będę więcej pił, rzucę palić, będę sumiennym robotnikiem.... Spadł na piasek i nawet się nie skaleczył. Wstał, otrząsnął się i pomyślał: - Jakie bzdury mi czasem do głowy przychodzą....
*** ;D
|